Redakcja Nowy Poznań
Niszczenie rzeki
Niszczenie Michałówki. Dlaczego podwójne standardy? – wprowadza się podatek od deszczu, obowiązek retencjonowania wody, a jednocześnie aparat Państwa postępuje dokładnie odwrotnie, podtrzymując wzorce wywodzące się z PRL-u, drastycznie udrażniając rzekę i zarazem drastycznie zaniedbując swe obowiązki w zakresie retencji. CHRONIĆ BOBRY!?
Rzeka Michałówka, której koryto wyznacza południowo-wschodnią granicę administracyjną Poznania, jest regularnie „czyszczona” na zlecenia. Zastawki, mające w założeniu retencjonować wodę, a zainstalowane jeszcze w PRL-u, są atrapą, co widać na zdjęciach. Od lat 90., wielokrotnie monitowałem w ówczesnym Zarządzie Melioracji, by je naprawiono i racjonalnie obsługiwano – bezskutecznie; jedynie pomalowano je na niebiesko. W XXI wieku przyszły bobry. Jedynie one retencjonują wody Michałówki, wyręczając w tym inżynierów wodnych lecz są regularnie prześladowane, w majestacie prawa. Po „czyszczeniu” rzeki jesienią 2020 stały się tylko dwie tamy bobrowe. Odcinki rzeki, których brzeg jest jeszcze zadrzewiony, na razie ocalały. Marek Smolarkiewicz
