Redakcja Nowy Poznań
Sanepid oszukał?
Jak miało dojść do oszustwa? Jak ujawnia RMF FM do Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych w regionie rozesłano pismo, pod którym była podpisana dr Jadwiga Kuczma Napierała - wojewódzka inspektor sanitarna. - Zgodnie z poleceniem Pana Krzysztofa Saczki - Głównego Inspektora Sanitarnego należy wyzerować wszystkie zaległości w systemie SEPIS. W związku z powyższym polecam, aby dzisiaj tj. 7.01.2021 do godz. 24:00 PSSE (...) wyzerowała wszystkie zgłoszenia znajdujące się w systemie SEPIS - czytamy w piśmie.
Co dalej? Jak ustalił RMF FM niektórzy pracownicy rzeczywiście wykonali polecenie szefowej m.in. w obawie o utratę pracy. W jednej ze stacji w ciągu dwóch godzin liczba spraw do załatwienia spadła o 700 przypadków. - W systemie SEPIS dotyczącym Wielkopolski widnieją sprawy załatwione z minuty na minutę lub w jeszcze krótszym czasie - podaje RMF, choć w praktyce to niemożliwe! Pracownicy informują, że rzetelnie wykonany wywiad epidemiologiczny z jedną osobą może trwać nawet godzinę. Trzeba w końcu ustalić dane osób, z którymi potencjalny chory miał kontakt. Sprawa jest interesująca tym bardziej, że niepokojące sygnały płynęły również od osób na kwarantannie. Kontaktowała się z nimi tylko policja, ale telefonów z inspekcji nie było.
Co na to przedstawiciele wielkopolskiego sanepidu? - W przypadku gdy do PSSE w Poznaniu wpłynie np. 500 wywiadów, a pracowników uprawnionych do pracy w SEPIS stacja ma 150, to zaangażowanie każdego pracownika w celu sprawnego przeprowadzenia wywiadów skutkuje wyznaczeniem 3 wywiadów na pracownika w ciągu zmiany roboczej co daje 1h pracy - odpowiada sanepid pytany o czas pracy. GIS twierdzi, że nie było żadnego polecenia wyzerowania zaległości. SE, RMF, PB