Redakcja Nowy Poznań
W obronie folwarku Korzeń
19 lutego 1919 roku tuż pod Kępnem, między Hanulinem a Rzetnią, tam gdzie wioska Przybyszów stoi, powstańcy ostrzeszowscy stoczyli najbardziej krwawą swą bitwę w obronie folwarku Korzeń.
Niemcy wykorzystali gęstą mgłę, dzięki której udało im się niezauważenie podejść na 100 kroków od naszych placówek. Dwa ataki niemieckie zostały odparte, jednak trzeci przyniósł im sukces. Nasz karabin maszynowy zbyt często się zacinał mimo cudów, których dokonywał szeregowy Brykczyński, goniec wysłany po pomoc do załogi w pobliskich Klinach wpadł w ręce wroga, który to wróg miał zresztą trzykrotną przewagę nad obrońcami. Musieliśmy około południa wycofać się z folwarku, tracąc 9 poległych i były to najcięższe straty Ostrzeszowiaków w całym Powstaniu, które teoretycznie skończyło się trzy dni wcześniej rozejmem w Trewirze. Dowódca obrońców Korzenia, Witold Prusinkiewicz, dostał się do niewoli niemieckiej, broniąc się przed nią do końca możliwości jej uniknięcia. Wśród śmiertelnych ofiar niemieckich kul znalazł się niejaki Jakubek, Ślązak, który w nocy przed atakiem uciekł przez front z germańskich oddziałów na polską, swoją stronę i z marszu prawie, ofiarą z życia wziął dzielny udział w obronie ziemi wielkopolskiej.
Zygmunt Wieliczka, szef sztabu Frontu Południowego, tak wspominał ten epizod: "Ty matko, co tęsknem sercem czekasz powrotu swego Jakubka! Niechaj wiatr poniesie Ci słowa pociechy i wieść, że syn Twój spoczywa w mogile powstańców w Ostrzeszowie, a legł jak prawy rycerz w obronie ziemi ojczystej!" (Z. Wieliczka. Od Prosny po Rawicz. Wspomnienia z Powstania Wielkopolskiego 1918-1919. Poznań 1931).
Pogrzeb poległych powstańców, który nazajutrz odbył się w Ostrzeszowie, stał się patriotyczną manifestacją Polaków.
A Korzeń i tak odbiliśmy trzy godziny po jego zdobyciu przez Niemców.
Na froncie zachodnim artyleria niemiecka pociskami zapalającymi lub gazowymi ostrzelała Mały Grójec, Chobienice i Kopanicę.
Na północy, pod Chodzieżą, zrobiliśmy wypad i odebraliśmy Szwabom Radwanki.
W Poznaniu Dowództwo Główne, w miejsce 9 okręgów wojskowych i czterech grup frontów wprowadziło podział na trzy nowe okręgi wojskowe. I Okręg Wojskowy – północny, pod dowództwem ppłk. Kazimierza Grudzielskiego; II Okręg Wojskowy – zachodni, pod dowództwem płk. Michała Milewskiego i III Okręg Wojskowy – południowy, pod dowództwem płk. Adolfa Jana Kuczewskiego. Dowództwo okręgów miało odpowiadać za proces utrzymania zdobyczy i pozyskiwania rekrutów w ramach ogłoszonego powszechnego poboru.
Na ilustracji ufundowany w 1969 roku pomnik ku czci poległych w bitwie o Korzeń.
